Niekosztowne_kosztowanie_pasek

Niekosztowne_kosztowanie_pasek

5 lipca 2014

Z wizytą u Krecika, czyli weekend w Pradze - dzień 2

Plan naszej podróży był tak ułożony, abyśmy w jeden dzień mogli zwiedzić centrum oraz jego okolice a w drugi, atrakcje położone na wschód od centrum, czyli przede wszystkim dzielnicę Zizkov, słynącą z pięknych kamienic i licznych barów oraz pijalni piwa. I jak zaplanowaliśmy tak zrobiliśmy, ach ta nasza konsekwencja.
Pierwszy dzień pobytu w Pradze spędziliśmy na odhaczeniu miejsc, które koniecznie należy zobaczyć, bo przecież wstyd by było, być w Pradze i nie widzieć np. Mostu Karola, natomiast w drugi dzień postanowiliśmy po swojemu  zaszaleć i odnaleźć smaczki w tym co raczej nieznane (dla nas na pewno) i w przewodnikach nieopisane. Wybór padł na Zizkov - dzielnicę położoną na prawym brzegu Wełtawy, która do roku 1922 roku stanowiła osobne miasto i niekoniecznie w celach estetycznych była budowana, a bardziej jako miejsca zamieszkania motłochu, pijaków, robotników oraz gorszej części społeczeństwa. W miejscu oddalonym niecałe 10 minut od dworca kolejowego, dokonywano dawniej tego czego nie wypadało na elitarnym rynku praskim, a mianowicie wieszano przestępców. Hmm zatem można powiedzieć, że taka swoista Sodoma i Gomora, więc dlaczego właśnie Zizkov stanowił cel podróży? Bo nie jest nastawiony na turystów, nie ocieka złotem i zdobieniami i nie ma tu tłumów depczących po piętach. Ponadto znajduje się tutaj najwięcej w całej Europie, pijalni, barów i knajp przypadających na m2 powierzchni .

Kolejnym powodem wybrania Zizkov do zwiedzania, jest znajdujące się tutaj wzgórze, z którego roztaczają się wspaniałe widoki na Pragę. Wracam zatem do rekomendacji punktów widokowych w stolicy Czech. Drugim rewelacyjnym miejscem do podziwiania panoramy Pragi oraz delektowania się ciszą i zielenią jest Witkowa Góra. Po wyjściu z hostelu od razu zauważyłam w oddali pomnik i już wiedziałam, jaki będzie kierunek naszej podróży. Podczas planowania trasy zwiedzania Pragi nie odnalazłam informacji o tym miejscu, więc można powiedzieć, że trafiliśmy tu całkiem przypadkowo. I całe szczęście, bo miejsce jest jak dla mnie idealne (brakowało tylko automatu z kawą ;)) zielona, świeżo skoszona trawka, na której spokojnie można usiąść, nie to co w warszawskich łazienkach (kto był ten wie), ławeczki, spokój, cisza i te piękne widoki. A na co? Na całą Pragę. Wystarczy wejść na murek a przed naszymi oczami ukazuje się nie tylko wieża telewizyjna z niemowlaczkami, którą z resztą widać z każdego punktu, ale również cała dzielnicę Zizkov, Pałac Królewski, Most Karola i inne atrakcje miasta. Dodatkowym atutem tego miejsca jest monumentalny pomnik Jana Zizka na koniu, który upamiętnia wydarzenia z roku 1420. Podczas oblężenia Pragi przez Zygmunta Luksemburczyka, zdobycie tego wzgórza przypieczętowałoby pozyskanie całego miasta. Jednak ów pan z groźną miną na koniu powstrzymał wojska i zmusił je do wycofania się, a na pamiątkę tego wydarzenia i ku chwale wspaniałego taktyka jakim był dla Czechów Jan Zizko, w 1929 roku rozpoczęto prace nad tworzeniem monumentalnego dzieła. Miejsce rzadko odwiedzane przez turystów, choć znajduje się dosłownie parę kroków od dworca kolejowego.

Jak dla mnie dzielnica ta stanowi pewne połączenie przeciwności, z jednej strony mamy knajpy i kamienice ze wspólnymi wychodkami (obecnie zamienione na komórki) a z drugiej dumnie piętrzący się nad nią najwyższy budynek Pragi, w którym znajduje się ekskluzywny OneRoom Hotel. Wieża telewizyjna, bo właśnie o niej mowa jest widoczna z każdego punktu widokowego Pragi, niczym Sky Tower we Wrocławiu (kto był ten wie), a w jej wnętrzu możemy odnaleźć restaurację, kawiarnię oraz specyficzny hotel. Hotel jak sama nazwa wskazuje posiada tylko jeden pokój, znajdujący się na wysokości 70 metrów, w którym jak zostało przedstawione na oficjalnej stronie hotelu, możemy poczuć prywatność i wyjątkowość, a dodatkowo cieszyć się luksusowymi meblami o nowoczesnym designie oraz kąpielą w przeszklonej łazience za jedyne 18.000 czk za noc. Gdybym była niesamowicie bogata to z chęcią poleniuchowałabym w wannie z lampką szampana w dłoni i przepiękną panoramą Pragi w tle, ale póki co pozostał mi widok z dołu a i ten nie jest najgorszy, chociaż nie wszyscy tak uważają. Dla większości Czechów "wiertarka" bo tak nazywają wieżę telewizyjną, to najbardziej szpecący budynek w całej Pradze. Umieszczenie na niej dziesięciu, trzymetrowych czarnych niemowlaków, miało być chwilowym pokazem dzieła czeskiego artysty, a pozostało stałym elementem wieży na przeszło 20 lat, między innymi ze względu poprawy wyglądu estetycznego budynku. Na wieżę można wjechać, na 90 metrów odpłatnie lub na 60 metrów nieodpłatnie i za to kupić sobie kawę w kawiarni, wybór należy do Was.

Praga już nie kojarzy mi się tylko z Krecikiem. Na dźwięk słowa Praga, widzę dwa oblicza miasta, to strojne, oczekujące na turystów Stare Miasto i Hradczany, oraz to jeszcze nieznane z dzielnicą Zizkov, ponadto ludzi mający dystans do siebie i swojej seksualności, pogodnie uśmiechających się przy kuflu piwa i knedlach.
Zmęczeni ale i zadowoleni i pełni wrażeń, opuszczamy żółtym autobusem Pragę, ale na pewno jeszcze do niej wrócimy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz